sobota, 2 listopada 2013

Dzięki ! :)

Dziękuję za 1000 wyświetleń !
Cieszę się, że ktoś mnie czyta ! :)

Naprawdę to mobilizuję do pracy.





Clove i Cato part VI

            Budzę się. Koło mnie leży Cato, tuli mnie, jak zawsze.Delikatnie ześlizguję się z łóżka, przykrywam go kołdrą i idę się kąpać. Szoruję się mocno, jak nigdy, jakbym była zła, a wcale nie jestem. Staram się ze względu na to co będzie uśmiechać się. Łatwo być złym, ciut trudniej być wesołym.
            Wybieram na "ciemniaka" naciski w prysznicu, wychodzi na to, że wybrałam żel o zapachu róży a inne kosmetyki o zapachu choiny, szyszki i rumianku. Nie były to zapachy piękne (oprócz róży), ale dało się przeżyć. Wodę miałam nastawioną na zmianę, raz gorąca raz zimna, żebym się rozbudziła. Szoruję mocno włosy, są twarde od lakieru. Czuję się bardziej naga niż dotychczas, bo mnie ogolili od stóp do głów. Jako "gwiazda" przed Igrzyskami muszę wyglądać pięknie. Dla nich to wstyd, a dla nas , dla ludzi z dystryktów, normalne. Nie zwracaliśmy uwagi na wygląd, nie mieliśmy na to czasu. 
           Gdy wycieram się, susze włosy widzę przez zamazane okienko, że Cato wstał. Akurat wychodził z mojego pokoju do swojego. Jego pokój jest kompletnie nie naruszony, bo śpi u mnie. U mnie nawet jest przyjemniej. Ściany mają kolor pomarańczowy, więc humor poprawiają. U niego wszystko jest szare lub białe. Jak dla faceta... bez serca ! 
             Otwieram szafę, wybieram byle jaką bluzkę i spodnie. Każde ubranie jest mięciutkie i czyste, aż chce się nosić. Zakładam kapcie i ruszam w stronę drzwi. Gdy weszłam na korytarz, była jak zawsze cisza. W jadalni stół był już naszykowany, pełen jedzenia. Burczało mi w brzuchu. Przyszłam jako pierwsza. Gdybym nie była taka głodna, zaczekałabym na Cato, albo innego "domownika", ale dziś mam to gdzieś, jako pierwsza na śmierć idzie jajecznica . Zjadłam potem bułkę, popiłam herbatą, gdy przyszedł mentor i zaczął coś mówić, że nie ładnie jeść, gdy nikogo nie ma przy stole. Nie odzywałam się, czekałam na Cato. Stuknęły drzwi, słyszałam kaszlnięcie. Cato uradowany jak nigdy wszedł do jadalni. Uśmiechnął się do mnie i zaczął prowadzić rozmowę z mentorem. Siedziałam cicho, czasami słuchałam co mój Cato mówi.
-Dzisiaj mamy pokaz przed publicznością. Powiedziałam. 
-No, więc musicie się pokazać z jak najlepszej strony. Parsknął mentor.
Wkurzyłam się, nie dość, że nam nie pomaga , nie daje wskazówek to jeszcze pyskuje.
-Słuchaj Dave, wiem, że jesteś naszym mentorem, ale bez przesady! Nie interesujesz się nami, widzę że chciałbyś być gdzie indziej. Nawet nie dasz nam żadnych wskazówek na pokaz przed publicznością, w końcu to oni mogą nas uratować. Jesteś okropnym mentorem.
              Siedziałam w ciszy, nie miałam zamiaru iść do pokoju. 
Nikt się nie odzywał, tylko Cato czasami na mnie patrzył miną " o co chodzi?" Gdy zjadłam, podziękowałam i poszłam do pokoju. 
Za chwilę przyszedł Cato.
-Dave powiedział, że mamy się wstawić na dole za godzinę.
-Aha. Powiedziałam cicho.
Cato podszedł przytulił mnie i spojrzał mi w oczy.
- O co chodzi?
- Po prostu miałam dość Dave'a , więc powiedziałam co myślę.
Spojrzał na mnie porozumiewawczo. Wiedział, że umiem tak robić, poniżać kogoś. 
-W końcu poniżyłaś dobrą osobę. Zaczął się śmiać.
Potem rozmawialiśmy na różnie rzeczy, śmialiśmy się do czasu kiedy zawołano nas, żebyśmy schodzili. 
Na samym dole musieliśmy iść w inne strony więc na pożegnanie, pocałowaliśmy się i poszliśmy w swoje strony.
                 Gdy weszłam do pokoju, czekał na mnie stylista. Powiedział, że mam bardzo ładnie wyglądać, pięknie się prezentować. Ubrał mnie w średniej długości sukienkę, pomalował usta błyszczykiem, upiął ładnie włosy i kazał iść. Gdy doszłam do kolejki, było już sporo dystryktów. 
Wszyscy stali w ciszy, no może jedna para cicho rozmawiała. Po chwili przyszedł Cato i rozmawialiśmy również cicho o wszystkim.
                Weszłam na scene. Wszyscy biją brawa, ale dobrze mi z tym . Uśmiecham się szeroko, obracam się w koło i siadam. Ceaser Flickerman do zakręcony gość, strasznie śmieszny, miły. W koncu taka jego praca. Pytał się prostych rzeczy, typu czy mam siostrę, czy podoba mi się w Kapitolu, czy jedzenie mi smakuję. Na pytania odpowiadałam szybko, ale często dawałam żarcik, żeby wszyscy się śmiali. Chyba dobrze mi poszło.
                Gdy zeszłam ze sceny czekałam na Cato. Jego występ był równie dobry jak mój, nawet lepszy. Nawet powiedział, ze kocha pewną dziewczynę. Spojrzał się na kamerę , tak jakby patrzył na mnie. Wiedziałam, że to ja. Było mi bardzo miło.
              Po występie, jest czas wolny. Gdy byliśmy już w windzie, trzymaliśmy się za ręcę. Poszliśmy od razu do pokoju po czym ja się wykąpałam, a Cato się przebrał. Zjedliśmy kolację w pokoju. Następną noc spędzamy tak samo, razem przytuleni. Jutro igrzyska.

piątek, 1 listopada 2013

Jutro

Jutro postaram się wstawić dalszą część :)
Bo dziś akurat rysowałam portret więc duszo czasu mi to zajęło.

Myślę, że tak za 4 części będzie koniec z Clove.
 5 część będzie myślą Cato, bo to on zostanie sam.
Potem zacznę kontynuować Rue i Tresha, również Igrzyska. Czyli też coś w podobie będzie części.

A teraz wysyłam wam muzyczkę, przy której piszę opowiadania :)

Pozdrawiam czytelników :)