Cato i Clove
II
Nadszedł
ten dzień. Dzień dożynek. Dzień, w którym zgłoszę się z Clato
na ochotnika do Igrzysk. Byłam gotowa. Czułam jak rozpierają mnie
emocje. W pewnej chwili pomyślałam sobie: ,,A co jeśli nie wygram?
Stracę wtedy Clato i moją rodzinę na zawsze.” Na szczęście
moje myśli przerwała mama, która przyniosła mi piękną sukienkę.
Ubrałam się, uczesałam.
-
Jesteś piękna kochanie – powiedziała.
-
Dziękuję – odrzekłam. Poszłam spotkać Clato przy jego domu.
-
Chodźmy – powiedział. Chwyciliśmy się za ręce i poszliśmy na
dożynki.
-
Zobaczymy się później – rzekł po czym mnie pocałował i
odszedł. Serce podeszło mi do gardła. Bałam się. Bałam się, że
się nie uda. Wtem usłyszałam słowa przed wylosowaniem dziewcząt
przez naszego mentora, Raymunda. Zaczekałam na najcichszy moment i
kilka sekund przed przeczytaniem nazwiska krzyknęłam:
-
Zgłaszam się na ochotnika! Chcę być trybutem!
Wszyscy
się na mnie patrzyli. Weszłam na podest. Widziałam moich rodziców,
widziałam jak mojej mamie chce się płakać. Uśmiechnęłam się
do nich i wyszeptałam: ,,Będzie dobrze…”. Musi być dobrze.
Potem miało się odbyć losowanie wśród chłopców. Tak samo jak
ja, kilka sekund przed przeczytaniem nazwiska zgłosił się Cato:
-
Chcę zostać trybutem!
Widziałam
zapłakane twarze jego rodziców. Jego twarz wyrażała wiele uczuć:
strach, pewność, radość i na końcu smutek. Byłam pewna, że tak
jak ja bał się, co będzie gdy nie wygramy, gdy wszystko
stracimy, stracimy siebie...
Hej :D Niesamowity blog! Mogłabyś mnie informować o nowych notkach na moim blogu?
OdpowiedzUsuńhttp://mybooksmylife.blog.pl/
Zapraszam tez do czytania moich recenzji i książki ;p
pierwszy rozdział na stronie "Kreatywnie" a kolejny na stronie głównej pojawi się wieczorkiem :D
Dzięki ! Będę informować, oraz czytać Twojego bloga :D
Usuńświetny blog <3 !
OdpowiedzUsuń